niedziela, 18 września 2016

Od Kettri cd Crazy


   Spojrzałam na niego, mrużąc oczy.
   - Skąd pewność, że ich nie znam? – Zapytałam, choć to co powiedział było prawdą.
   - Noo.. Eemmm… Pewności nie mam, ale i tak ci się przydam. – Odparł.
   - Nie odpuścisz, co? – Westchnęłam z rezygnacją, a on pokiwał głową. – Dobra, nie mam czasu na kłótnie, możesz iść ale masz mi się nie plątać pod łapami.
   - Mówisz jak bym był szczeniakiem. – Mruknął.
   Nie odpowiedziałam, tylko westchnęłam po raz kolejny i wyszłam z jaskini. Rozejrzałam się i spojrzałam na mojego towarzysza.
   - Zaprowadź mnie do miejsca z którego mnie zabrałeś. – Poprosiłam.
   - Nie ma sprawy. – Odparł i ruszył przed siebie. – Po co chcesz tam wracać?
   - To już moja sprawa.
   - Jak chcesz.
   Zapadła cisza. Przyjemna cisza. Nie trwała jednak długo, bo po chwili Crazy odezwał się znowu.
   - Co robiłaś po ataku na watahę?
   - Pracowałam. – Ucięłam, nie mając ochoty na dalsze rozmowy, on jednak nie ustępował.
   - Gdzie?
   - Nieważne.
   - Wiesz, z tego co pamiętam, wcześniej byłaś nieco bardziej rozmowna. – Westchnął i pokręcił głową, a potem skręcił do lasu.
   - A ty mniej upierdliwy. – odcięłam się, patrząc na niego poirytowanym wzrokiem.
   - Mogę wiedzieć dlaczego jesteś taka nie miła? Uratowałem cię, a ty tak mi dziękujesz? – Zapytał, zatrzymując się przy tym.
   - O nie, kochanie, to raczej ja uratowałam ciebie, bo gdyby nie ja, napadły by cie te bestie. – Powiedziałam, pomijając fakt, że gdyby mnie tam nie było, nie było by tam też i bestii, ale tego wiedzieć nie musiał.
   - Poradziłbym sobie. – Burknął i podjął marsz. – No ale mogłabyś być przynajmniej nieco milsza. – Zauważył.
   - Mogłabym.
   - Ale nie będziesz, prawda?
   - To się okaże.
   Znowu zapadła cisza. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Zaczęłam się rozglądać za śladami Erina, jednak trochę mi zajęło zanim je znalazłam. Dałam znak aby Crazy poszedł za mną i oboje ruszyliśmy za tropem.
   - Kogo tropimy? – Zapytał się basior.
   - Przyjaciela. – powiedziałam, powstrzymując się od odpowiedzi „Seryjnego mordercę”. – I nie tropimy, tylko szukamy. Zgubił się.
   - Aha.
   - Jaka jest szansa, że ktoś z waszej watahy go znajdzie? – zapytałam po chwili, gdy dotarliśmy nad brzeg rzeki. – Bo nie bardzo mam pomysł jak go teraz znaleźć… - westchnęłam i spojrzałam na niego pytająco.

Crazy? Zaraziłeś mnie brakiem weny xD

niedziela, 11 września 2016

Od Craziego Cd Kettria


Kettria spytała mnie o coś co by złagodziło poparzenia.
- Poczekaj chwile. I nie pozabijajcie się jak mnie nie będzie. - powiedziałem poważnym tonem.
Udałem się do mojego prowizorycznego schowka w jaskini. Rozejrzałem się nieco ale ku mojemu niezadowoleniu miałem resztkę fiołków trójbarwnych. Wziąłem resztkę tych roślin I roztarłem łapą o kamień.
- Kettria połóż się. - wadera nie ufnie wykonała moje polecenie.
Delikatnie wtarłem paste z fiołków  w jej poparzone łapy.
- To złagodzi ból. A teraz z innej beczki... Alice co tu robisz?
- Wracałam do mojej jaskini gdy natknęłam się na nią. - odpowiedziała I wskazała w stronę Kettri - Myślałem, że to szpieg lub złodziej ale skoro nic złego się nie dzieje, to wracam do siebie. Dobranoc.
- Dobranoc. - odpowiedziałem.
Odprowadziłem Alice do wyjścia, po czym wróciłem do mojego gościa.
- Dobra. Dzięki za pomoc. Na mnie czas. - powiedziała I ruszyła do wyjścia.
- Nie tak prędko. Siadaj odpocznij jeszcze. Może porozmawiamy?
- Może innym razem.
- Daj spokój! Tyle się nie widzieliśmy, a ty już mnie opuszczasz? Nie miło z twojej strony.
- Nie mam teraz czasu Crazy.
- A dokąd ci się tak śpieszy? - nie odpowiedziałem.
Postanowiłem zastawić jej drogę.
- Crazy! Zejdź z drogi!
- Do starego znajomego być tak nie miłym? No dobra skoro musisz to proszę droga wolna. Ale! Idę z tobą.
- Niby po co?
- Nie znasz tych terenów. Przewodnik zawsze się przydaje. To jak?
Kettria zastanawiała się przez chwilę po czym spojrzała na mnie.

Kettria? Sorka, że krótkie ale wena mnie rzuciła 😛

poniedziałek, 5 września 2016

Od Alice CD Averian'a

Idąc, jeszcze chwilę rozmawialiśmy o tym, co robiliśmy gdy się nie widzieliśmy.
- To tu. - westchnęłam. Już na początku dało się zauważyć niebieską poświatę. Spojrzałam ukratkiem na Av'a. Po chwili byliśmy już w środku...
- Wow. - szepnęłam razem z nim, przez co lekko się zaśmiałam. Naprawdę, ładne miejsce. Jaskinia duża i... Niebiesko oświetlona, co dodawali świetnego klimatu. Czasem było słychać echo, ale mi to nie przeszkadzało. Uśmiechnęłam się do siebie i weszłam głębiej.
- Cudowna. - przytuliłam Averiana, który teraz stał przede mną, wyczekując mojej reakcji. Odwzajemnił uścisk.
Rozejrzałam się, zapamiętują każdy łat. Tak na wszelki wypadek.

XxX

Zaczęło się ściemniać. Mój partner gdzieś poszedł. Zaczęłam więc robić to, co lubię. Czyli śpiewać.

Everybody's got their demons
Even wide awake or dreaming
I'm the one who ends up leaving
Make it okay
See a war I wanna fight it
See a match I wanna strike it
Every fire I've ignited
Faded to grey

But now that I'm broken
Now that you know it
Caught up in a moment
Can you see inside?
'Cause I've got a jet black heart
And there's a hurricane underneath it
Trying to keep us apart
I write with a poison pen
But these chemicals moving between us
Are the reason to start again

Wszystko pięknie roznosiło się echem po całej jaskini. Dodawało to... Uroku.

Averian?